#1 2014-12-16 19:23:36

Aithne Devin

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-12-14
Posty: 2
Punktów :   

Rozgrywka

3014: Złomowisko na obrzeżach kontynentu: 17.32 Godzina do zapadnięcia zmroku.

Aithne Devin




Nie dzień, nie dwa spędziła na złomowiskach. Wszędzie wokół jedynym, co dało się dojrzeć były zwisające części robotów bez dopływu zasilania i energii. Wydawały się wtedy być takie niegroźne. Wystarczyło złożyć je w całość, dać byle impuls, by zaczęły mordować niepotrzebnych. Póki co na szczęście nie miała na tyle umiejętności, a zarazem głupoty w głowie, by próbować to robić. W takich miejscach nakazane było zachowanie ciszy. Liczne patrole i maszyny przeczesujące złomowisko i wypatrujące w miarę sprawnych mechanicznych kończyn mogły w każdej chwili zgarnąć ją i zawieźć ku jednemu z tych ośrodków.
Ostrożnie usiadła na chłodnym podłożu, nie tracąc czujności ani na moment. Było pewnym, że tutaj nie mogła pozwolić sobie na choćby chwilę snu. Takie miejsca zawsze były zbyt ryzykowne. Najlepiej było spać w wąskich i głębokich wyrwach w ziemi, pozostałościach po wieżach wartowniczych lub ruinach pomniejszych budynków, od dawna opuszczonych przez jakiekolwiek formy egzystencjalne.
Wyjęła z torby szeroki sztylet, właściwie jego marną imitację wykonaną z jakiejś pozostałości po pierwszej wersji robotów. Zapewne jeszcze tych produkcji przedwojennej, to na nie szczędzono znacznie mniej środków, niż na te teraz. Tamte, z tego co udało jej się dowiedzieć od rodziców, miały osłonięty każdy przewód, żadnym sposobem nie dało się ich wyłączyć. Zostały wycofane, bo zapewne skończyły się materiały na dalsze kontynuowanie produkcji tak rozległych pancerzy, a i ich możliwości były nieco mniejsze niż tych obecnych. Roboty, które ona spotkała były łatwe do pokonania, zwłaszcza jeśli udało się je zaatakować od tyłu. Choć to było trudne, dalsze działania były niemalże dziecinnie proste. Wystarczyło jakimkolwiek ostrzem sięgnąć do ich mechanicznego karku. Tam było dwa główne przewody: zasilający i kontrolujący układ ruchowy. Jeśli przy pierwszej próbie przecięło się ten pierwszy, maszyna stawała się wrakiem, gdy ten drugi, pojawiały się drobne kłopoty, ale nie tylko tak można było się ich nabawić.
Była przygotowana do walki, potrafiła jedynie korzystać ze swojego sztyletu i znalezionych po drodze przydatnych sprzętów. Jedynie kilka razy miała w rękach broń palną. W tych czasach zdobycie jej graniczyło z cudem. Zwłaszcza jeśli było się człowiekiem i to na wolności.
- Pieprzyć taką wolność - szepnęła, tłumiąc swój nikły głos w materiale kołnierza. Na chwilę obecną jej zadaniem było przeczekać do zmiany warty i przemknąć się między metalowymi trupami. Te metalowe maszyny tak bardzo chciały stać się jak ludzie, że przez wiele lat kilka wieków temu obserwowały nasz gatunek. Skąd one wzięły inteligencję? Wolną wolę? Ktoś im to w przeszłości wszczepił? Może są tylko zwykłymi zabawkami w ręku kogoś wyższego? Nie tracąc czujności, pogrążyła się w myślach.

Ostatnio edytowany przez Aithne Devin (2014-12-16 19:26:18)

Offline

 

#2 2014-12-17 10:16:35

Seo

Administrator

Zarejestrowany: 2014-12-14
Posty: 3
Punktów :   

Re: Rozgrywka

Seo przechadzała się po jednym z wielu złomowisk, jej prawa ręka była owinięta w bandaż dzięki czemu i całkowicie ukryta, chodziła ona ścieżkami, które były tu wydeptane już dawno przez roboty. Dlaczego? Ponieważ miała pewność, że roboty nie będą korzystały z tej samej drogi kilka razy przez pewność, że już sprawdziły ją całkowicie. Czasem były takie głupie... Seo bardzo cicho zaczęła podśpiewywać piosenkę aby dodać sobie otuchy w samotności, której doświadczała na każdym kroku.

Czy ty, czy ty?
Pod drzewo skryjesz się
Gdzie powieszono męża co zabił trzech
Dziwnie już tutaj bywało,
Nie dziwniej by się stało,
Gdy spotkać się pod wisielczym drzewem.

Czy ty, czy ty?
Pod drzewo skryjesz się
Gdy już martwy człek z uczuciem woła cię
Dziwnie już tutaj bywało,
Nie dziwniej by się stało,
Gdy spotkać się pod wisielczym drzewem.

Czy ty, czy ty?
Pod drzewo skryłaś się
Gdy rzekłem byś wiała dla nas wolności
Dziwnie już tutaj bywało,
Nie dziwniej by się stało,
Gdy spotkać się pod wisielczym drzewem.


Czy ty, czy ty?
Pod drzewo skryjesz się
W naszyjniku ze sznura tuż obok mnie.
Dziwnie już tutaj bywało,
Nie dziwniej by się stało,
Gdy spotkać się pod wisielczym drzewem.


Uśmiechnęła się na zakończenie piosenki, czy nie powinna być wzruszona? Ta piosenka była taka prawdziwa... Dziewczyna zaczynała się męczyć, ale nie mogła tu tak po prostu zasnąć, wiedziała jakby to się skończyło. Zaczęła kierować się w stronę jakiejś zaspy śmieci by za nią nieco odpocząć. Niestety odpoczynek nie był jej dany - siedziała tam jakaś kobieta... czyżby człowiek? Seo zmierzyła ją wzrokiem i odsunęła się o dwa kroki. Nie miała zamiaru odzywać się pierwsza dlatego sprowadzała się jedynie do obserwacji. Zauważyła, że rudowłosa kobieta ma broń, machinalnie piętnastolatka złapała za bandaż pokrywający jej prawą rękę gotowa zerwać go w każdej chwili.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.commandos.pun.pl www.kingkhan-bebo.pun.pl www.merganor.pun.pl www.legenda-shinobi.pun.pl www.ziemniaczek.pun.pl